Bikejob + krawężnikowa gleba

Piątek, 17 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Znowu ten sam schemat. Przyblokowane koło wzdłuż niewysokiego krawężnika wkopanego tym razem w ziemi. Stłuczony lewy łokieć i otarte lewe kolano w dół aż do kostki.
Nie byłem świadomy, że na trasie którą jeżdżę prawie od roku są tak niebezpieczne miejsca :-D

Poza tym ubezpieczenie ciąg dalszy. Sprawdziłem Wartę. Słabo. Byłem w HDI i Generali. W tym ostatnim pan już mnie prawie ubezpieczył i chciał podpisywać polisę. Ale poprosiłem o szczegółowe warunki ubezpieczenia i w punkcie 3-cim w wyłączeniach jak byk stoi "udział w wyścigach".
Kurde..płakać czy śmiać się? Tak sobie myślę, że pewnie 70% umów ubezpieczeniowych jest podpisywanych bez pełnej świadomości i że firma nie wypłaci odszkodowania.

Ale jest światełko w tunelu. Ponoć da się skonfigurować tak umowę "PZU wojażer", że pokryje takie zawody MTB...ale tylko na terenie Polski. Na trasy w Czechach i Słowacji trzeba kupić full wypas na góry w Elvii.

No i tak.

Gdzie tu się ubezpieczyć..

Czwartek, 16 czerwca 2011 · Komentarze(1)
bo wszędzie albo maraton rowerowy klasyfikują jako wyczynowe uprawianie sportu(zwłaszcza jak ktoś należy do jakiejś drużyny) albo dobre ubezpieczenie ważne jest jedynie za granicą.
Jak się okazuje, Golonko nie ubezpiecza nic. A każdy podpisuje klauzulę, że bierzę odpowiedzialność za wszystko na siebie. Nieźle.

No i tak.
Mrk

Machu machu i ... pierdut

Wtorek, 14 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Stłuczony łokieć, odarte udo, rany na goleni i mdłości ...Zaczęło się Trophy? Nie...To efekt ścięcia przez jakąś sierotę zakrętu w kształcie litery S na ścieżce rowerowej i wyrzucenie mnie na znak drogowy...w który na szczęście w locie udało mi się ominąć.
Tak myślę, że gdybym był wpięty w spdeki to dzisiaj nie pisałbym na blogu.
No nic. Pretensje mogę mieć do siebie...za duża moja prędkość i manewr pajaca był do przewidzenia. Do tego sprawdził się amorek - puściła blokada.
Trochę się wygięła tylnia obręcz - ale chyba da radę wycentrować.

Kółeczko

Sobota, 11 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Odwrócilem mostek i przestawiłem licznik używając oryginalnego uchwytu. Przy starcie coś zgrzytało w supporcie i korba obracała się z trudem. Nawet się wróciłem ale jakoś się rozruszało wszystko i nie było większych problemów na trasie.
Coś ciężko chodziła przednia przerzutka. Trzeba to sprawdzić.
Poza tym sprawdziłem nowe oponki Continental - Race King i Mountain King. Wydają się być prawie idealne. Zwłaszcza zadziwia Race King...która mimo, że gęsta łatwo się oczyszcza i dobrze trzyma nawet w błocie.
Trasa bardzo ładna...choć w końcu pogubiłem się - chyba mnie ta blondynka w lesie w balona zrobiła.
No i tak.
Jutro kończę treningi...zostaje 10 dni do trophy...Ja pierdykam...Co mnie k.. podkusiło...

Nowy licznik + bikejob

Środa, 1 czerwca 2011 · Komentarze(3)

Wczoraj zamontowałem nowy licznik. Długo szukałem prostego licznika, który miałby wyświetlone wszystko co potrzebuję na raz. Dodatkowo mało istotne informacje typu ile dziesiątych km lub ile sekund jadę miałby mniejszą czcionką. No i mam.

Nie wiem jak będzie się spisywał w ciężkich warunkach pogodowo-wstrząsowych i czy nie będzie łatwo spadał jak sigmy. Sie zobaczy. Na razie jest git.
No i tak.

Dobicie 35

Niedziela, 29 maja 2011 · Komentarze(0)
Teraz w nogach już czuję :-)