czyli pierwsze podejście. Rano znajduę w skrzynce mailowej list : Schedule for Wednesday 24/08/2011 to Thursday 25/08/2011. A w środku zawartość: You have no upcoming workouts...
Więc zalogowałem się na portal i w pięknym kalendarzu postanowiłem rozpisać sobie treningi na ten tydzień....Ups....Nie można! Treningi można planować tylko w opcji premium...Płatnej oczywiście.
Za free to można wpisywać trening już wykonany :-((
Wizja otrzymywania codziennie maila z zawartością "Nie masz zaplanowanych treinngów" trochę mnie przestraszyła, ale na szczęście znalazłem miejsce gdzie można tą świetną funkcjonalność wyłączyć. Za free...
No i tak..
//wieczorny update//
Przeżyłem chwile niepokoju. Zrobiłem jeden próbny workout by spróbować odczytać dane i załadować do kompa.
Jakie było moje zdziwienie, gdy w zegarku można było tylko odczytać czas spędzony w jednej wybranej wcześniej strefie. Buuuu...Nie o to mi chodziło przecież. Chciałem wiedzieć ile spędziłem w każdej.
Potem namęczyłem się z Device Agenetem czyli programikiem ładującym dane z pulsometru do pcta. Odwiedziłem w koncu stronę z informacjami technicznymi i okazało się, ze muszę zainstalować inny typ loadera. Potem ruszyło.
Załadowanie danych polega na wysłaniu ich do portalu TrainingPeaks. Tam już lepiej. Widać wszystko. Czas spędzony w każdej ze stref, dokładny wykres pulsu, podzialy na okrążenia i inne wybrane statystyki.
Niestety by wyeksportować te dane np. do pliku csv...trzeba...No właśnie. Trzeba wykupić pakiet "premium". Za free to można sobie przepisać ręcznie.
Tak więc bez dostępu do netu ciężko wydobyć dane, które zostały zapamiętane.
Plusem natomiast jest, że można zegarek i pulsometr konfigurować z tego loadera. Dobry patent bo szybko można ustawiać i wagę, i strefy i inne parametry.
Co ciekawe..waga zapamiętana w zegarku jest przesyłana z danymi treningu do portalu. Dzięki temu można śledzic jak rośnie/spada. Dobre w sumie.
Tak czy owak. Mam mieszane uczucia. Chyba wolalbym mniej zinternetyzowany gadget.
Ale cóż.