Machu machu i ... pierdut

Wtorek, 14 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Stłuczony łokieć, odarte udo, rany na goleni i mdłości ...Zaczęło się Trophy? Nie...To efekt ścięcia przez jakąś sierotę zakrętu w kształcie litery S na ścieżce rowerowej i wyrzucenie mnie na znak drogowy...w który na szczęście w locie udało mi się ominąć.
Tak myślę, że gdybym był wpięty w spdeki to dzisiaj nie pisałbym na blogu.
No nic. Pretensje mogę mieć do siebie...za duża moja prędkość i manewr pajaca był do przewidzenia. Do tego sprawdził się amorek - puściła blokada.
Trochę się wygięła tylnia obręcz - ale chyba da radę wycentrować.

Komentarze (1)

Na szczęście nic poważnego się nie stało.

silvian 11:14 środa, 15 czerwca 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!