Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2014

Dystans całkowity:45.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:00
Średnia prędkość:9.67 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:15.07 km i 3h 00m
Więcej statystyk

Jak sie nazywa ta choroba?

Sobota, 13 grudnia 2014 · Komentarze(0)
...co objawia się, że bardziej się człowiek boi, że telefon mu się rozładuje i nie zarejestruje całej trasy w stravie niż to że go coś boli albo nie dobiegnie.
Tak czy owak. Podkusiło mnie by pstryknąć podczas biegania piękne panoramki aplikacją google camera...i po dotarciu do domu okazało się, że przy takiej pierwszej próbie strava przestała rejestrować. No i d..a :-(
Nie zarejestrował mi jakieś 17-19km biegu dzisiaj..a walnąłem całą długą wersję "najlepszej biegowej". Zamiast cieszyć się biegiem i widokami to wkurzam się od powrotu, że nie mam tego w rekordzie...Chory jestem...przez strave.
Mam za to panoramki:



a potem taką



i piwko na półmetku



na MTS December mam 80km..miałbym 97 :-/..kurde..Co za pech...









No i tak..


citytrail - bo bieganie zaczyna się zimą

Niedziela, 7 grudnia 2014 · Komentarze(0)
Rise&shine. Rano z R na basen. Dzisiaj tylko godzinkę...bo o 11 start w biegu citytrail. Ludzie (w tym ja) oszaleli. W grudniu na linii startu stawiło się 507 osób..czyli więcej niż w listopadzie.


Lepiej było ze startem bo podzielili na dwie grupy - tych co biegną poniżej 25min i tych co wolniej. Wczoraj pobiegałem, rano popływalem więc ochota do biegu była słaba. Forma też.
Ale jak dano start to wyrwałem do przodu. Biegło się dobrze. Na ostatnim kilometrze zaliczyłem glebę. Po scieżkach w grupie źle się biegnie. Nie zauważyłem jakiegoś korzenia , pstryk i fikołek na bok. Przeturlałem się, że zaraz na nogi stanąłem. Ale prędkośc wytraciłem i nie było żadnych rekordów. Dziura w gaciach i otarte, obite kolanko.



Kawa po powrocie


Wyszło, że prawie przebiegłem w tym tygodniu prawie 40km. Zostało jeszcze 160..:-/




Sesija foto

Sobota, 6 grudnia 2014 · Komentarze(0)
Do plecaka wrzucilem lumixa i wyszedlem..lub raczej wytruchtalem na sesje.
Klimat biegów jesienno zimowych jest niepowtarzalny...a dzisiaj postanowiłem poprobować go utrwalić na zdjęciach.

początek

bruk:


mostek:


selfie:

nad wodą:



do chatki baby jagi:


przerwa na herbate












no i tak



i jak tu nie lubić jesieni..