Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2013

Dystans całkowity:151.00 km (w terenie 50.00 km; 33.11%)
Czas w ruchu:06:42
Średnia prędkość:22.54 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:50.33 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Takie tam

Niedziela, 27 października 2013 · Komentarze(0)
Pokazywałem koledze okolice.
Wniosek z objazdu? Śląsk i Katowice są dla dwóch typów ludzi - dla sportoaktywnych i dla piwopasywnych. Ci pierwsi znajdą miejsca gdzie można pojeździć, pobiegać, porolkować, powchodzić, powspinać. Na drugich czeka parasolownio-mordownia co kilkaset metrów. Wszyscy pozostali będą tym miejscem rozczarowani.





Staliśmy przy płocie jak ciołki i trenująca pani była wyraźnie speszona.


Trochę asfaltu


Wleźliśmy na trasę biegu dzika...dojechaliśmy na metę a na mecie znajomo -K. paradujew czarnej koszulce Norsemana a zaraz potem do linii dobiega ojciec kończąc półmaraton.


Powrót przez giełdę. Jeden z sześciu powodów dla których jesień jest super.

No i tak.

Foto z biegu Kukuczki

Niedziela, 20 października 2013 · Komentarze(0)
Pojechałem z aparatem by pstryknąć kilka fotek swojemu tacie, który (znowu) biegł maraton...a skończyło się że zostałem chyba fotografem biegu i na ponad 500 pstryknięć.
Pogoda wszystkim pasowała...













No i tak

The perfect distance

Środa, 16 października 2013 · Komentarze(0)
Jest! Po prawie dwóch miesiącach przyszła uznana już za zaginioną przesyłka z St Luois. Przesyłka to zamówiona książka...ponoć kultowa "The perfect distance".
Książka kupiona jako używana w antykwariacie. Wygląda jak nieprzeczytana, w zasadzie wygląda prawie jak nowa i jedyny dla mnie widoczny mankament to przewiercony od tylnej okładki do połowy grubości książki otworek o średnicy 0.7mm
Dziwne.



No i powtórka z migawek do Race of America...ujęcia jak ujęcia ale komentarze do filmu po prostu niesamowite


W środku np. taki cytat:
"If God invented marathons to keep people from doing anything more stupid, the triathlon must have taken Him completely by surprise". P.Z.Pearce

Miało być pięknie a mogło być gorzej

Niedziela, 6 października 2013 · Komentarze(4)
Ten rok obfituje we wrażenia.
Dzisiaj wyprawa za Brynicę. Zasada nr 1 wyposażenia obowiązkowego rowerzysty szosowego mówi by na taką wyprawę zabrać telefon (z naładowaną baterią), dokument tożsamości i trochę kasy. Tak więc zabrałem prawo jazdy, 5ozł i kartę debetową z 350zł na koncie.
Zasada nr 2 mówi by takowe rzeczy schować do kieszeni zapinanej na zamek. I tak też zrobiłem ...wkładając wszystkie rzeczy to zielonego plecaczka zapinając wszystko na zamek.
Zasada nr 3 mówi...no właśnie. Do tejże kieszeni włożyłem też mapę...i podczas szukania drogi w Mierzęcicach wyciągnąłem tą mapę (po ch..brałem mapę!)...i jak się okazało razem z kartą i prawkiem (jedyna możliwość).
Nawet nie było sensu jechać i szukać bo karta natychmiast została zablokowana - ktoś dwa razy próbował wypłacić 200zł i sprawdzić stan konta. Nie udało się. Pierdzielić kartę...szkoda prawka.

Tak czy owak..dobrze, że nie zabrałem ze sobą dowodu a karta, że nie była zbliżeniowa.

Od jutra zero samochodu. Są i plusy - na pewno nie będę sprawcą kolizji drogowej w najbliższym czasie.

A na trasie było tak:







No i tak

Central par..

Środa, 2 października 2013 · Komentarze(0)
tylko 3 kółeczka dzisiaj. Za późno się zabrałem za rower i się ściemniało..w dodatku zaczęło padać. Przy temperaturze wyjściowej 8C nie było zbyt ciepło. Więc miałem wymówkę by zakończyć trening.
Wczoraj dzień obżarstwa i pijaństwa..jutro szykuję się kolejny.
No i jak tu schudnąć..
Wieczorem wyskok do biedrony a tu piękna niespodzianka. Pani właśnie rozpakowywała dostawę nowych win portugalskich. Wyprosiłem prosto z pudełka Estava Douro.



Przyzwoite.