Wyrok - 3 tygodnie w zawiasach
Wtorek, 16 sierpnia 2011
· Komentarze(2)
Złudzenia, ze skończy się wszytko szybko prysły po wieczornej wizycie u specjalisty. Zdumiewające jest dla mnie to, że gość w prywatnej przychodni poświęcił mi znacznie mniej czasu niż młody lekarz na oddziale ratunkowym szpitala. Pan w szpitalu może nie był zbyt uprzejmy bo opieprzył mnie za używanie bandaża elastycznego do usztywniania kostki, za skarpetki z ciasnym ściągaczem..ale poinformował tez jaki usztywniacz kupić (wyszukał w googlach i pokazal) oraz powiedział o rehabilitacji na piłkach, która zapobiega skręceniom do ktorych mam tendencje.
Dzisiaj rano w tymże szpitalu odebrałem zdjęcie nagrane na płytę CD i odnalazłem na oddziale tegoż pana by prosić go o wypisanie L4 (w nocy nie miałem ze sobą swojego nipu). Pan lekarz się trochę ponabijał ze mnie ale poszedł i wypisał.
Na korytarzu widać jakie dramaty się tam rozgrywają. Walka z chorobą to jedno a walka by w ogóle dostać się do jakiejkolwiek pomocy medycznej to drugie. Pomoc ta niestety w wielu przypadkach sprowadza się do szybkiego "załatwienia klienta".
W nocy z niedzieli na poniedziałek spędziłem 6 godzin w poczekalni obserwujac pracę służby zdrowia. Nie widziałem lenistwa ani złośliwości. Widać za to było problemy operacyjne i organizacyjne, za które ci ludzie odpowiedzialni nie są.
No nic. Co najmniej przez 3 tygodnie nie pobiegam ani nie pojeżdżę. Czas poćwiczyć pompki i brzuszki :-)
Dzisiaj rano w tymże szpitalu odebrałem zdjęcie nagrane na płytę CD i odnalazłem na oddziale tegoż pana by prosić go o wypisanie L4 (w nocy nie miałem ze sobą swojego nipu). Pan lekarz się trochę ponabijał ze mnie ale poszedł i wypisał.
Na korytarzu widać jakie dramaty się tam rozgrywają. Walka z chorobą to jedno a walka by w ogóle dostać się do jakiejkolwiek pomocy medycznej to drugie. Pomoc ta niestety w wielu przypadkach sprowadza się do szybkiego "załatwienia klienta".
W nocy z niedzieli na poniedziałek spędziłem 6 godzin w poczekalni obserwujac pracę służby zdrowia. Nie widziałem lenistwa ani złośliwości. Widać za to było problemy operacyjne i organizacyjne, za które ci ludzie odpowiedzialni nie są.
No nic. Co najmniej przez 3 tygodnie nie pobiegam ani nie pojeżdżę. Czas poćwiczyć pompki i brzuszki :-)