Ponieważ zaintrygowały mnie filmy pokazujące pracujący amorek...zapragnąłem zrobić swój. Na szybko przyczepiłem aparat do uchwytu na bidon i ruszyłem przed siebie. Coż...wyszło jak wyszło. Ważne że wiem już jak ulepszyć.
Podczas zjazdu (nie widac na filmie) minąłem jakiegoś sapiącego zdechlaka w stroju JBG2, kręcącego z wysoką kadencją mozolnie pod góre. Na championa to jednak nie wyglądał ;-)
Jeśli cosik nie zmieni się na lepsze to w niedziele uczestników maratonów w całej Polsce czekają błotne przeprawy. Serwisy rowerowe mogą już rezerwować terminy na masową wymianę wszelkiego rodzaju łożysk i klocków hamulcowych.
No cóż...Będzie jak będzie. Kto pojedzie to do pięknych tego maratonu nie zaliczy. Ja już myślę jak się ubrać i jakie gumy załóżyć. Chyba będzie to układ - przód maxxis ignitor a tył panaracer rampage...choć tutaj waham się czy nie lepszy byłby tmahawk. Prześpię się jeszcze z tym. No i tak.
Dzisiaj w drodze do pracy testowałem nowe siodełko Fizik Gobi XM. Chyba do tej pory najwęższe jakie miałem. Dziwne wrażenie...ale miękko i wygodnie. Kupiłem je głównie po to by mieć drugie, zapasowe, inne od tego pierwszego Selle It.
Mam wrażenie, że na Fiziku pozycja jest odsunięta do tyłu mimo przesunięcia siodła do przodu. No nic. Pojeżdżę trochę i się zobaczy.
Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...Nie zapomniec przymiaru do łańcucha...
Co tu pisać. Ładna majowa pogoda. Sucho i ciepło. Tylko tyłek boli po Zdzieszowicach...Niestety ktoś z rodziny postanowił przejechać się na moim rowerku nie pytając o zgodę i zmienił wysokość siodełka niszcząc przy tym zaznaczenie ustawienia. Potem ustawiłem wysokość ale ciągle było coś było nie tak i obniżyłem trochę przód. Na drugiej pętli siodełko zaczęło palić...
Tak czy owak postanowiłem kupić zapasową sztycę i zapasowe siodło. Ale tym razem będzie Fizik. Po teście na stronie producenta wyszło, że albo jestem 'serpente' albo 'cameleon'... Ciekawe to ich podejście. No i tak..
Najpierw zamknąłem konto w banku...które zamykam od lutego. Okazało się, że na koncie jest debet 50groszy, który był dla mnie niewidoczny (widoczny tylko dla pracownika banku). Zrobiłem przelew na 50groszy i konto zostało zamknięte.
Potem odebrałem specjalną koszulkę w biurze gazety:
No i na końcu przyszły drzwi do auta...
Oczywiście zawsze jest coś nie tak...i na tym nie koniec "zabawy".
...historia rodem z Super Expresu... Obok murowanego garażu ojca stał typowy "blaszak". Nagle zawiało, zagwizdało, ojciec wychodzi z garażu a obok blaszaka nie ma. Wleciał sobie na na 3 metry i spoczął na murowanych garażach.
czyli test wstrząsowy. Jeżeli coś ma od roweru odpaść, odkręcić się lub rozwalić się to na pewno stanie się to podczas prucia ze Skrzycznego 80km/h. Ponieważ samochód stoi rozwalony trzeba było sobie przypomnieć studenckie czasy, gdy człowiek wszędzie potrafił się dostać nie mając nawet roweru. Stacja na Brynowie o poranku
Przyjechałem za wcześnie więc był czas na sesję zdjęciową w porannym świetle
No i początek zabawy
Nabieranie wysokości
już na szutrze
Słonecznie ale zimno...pewnie koło 3-4 stopni
No i początek zjazdu...
Przerwa na śniadanie na drugiej iteracji
Prawda jest taka, że ledwo wjechałem. Tłumaczyłem to słabą kondycją, tym, że wczoraj byłem pochodzić w górach itd itp. Dopiero podczas zjazdu zorientowałem się, że podjeżdżając nie włączyłem blokady amorka...Więc trochę energii pompowałem zamiast w napęd to w amor. No i szybki ale ciasny powrót
Fajnie było. Nic nie odpadło. Moje obawy co do nadsterowności roweru trochę się rozwiały. Muszę się po prostu przezwyczaić. Odleglość między osiami mam teraz 1100mm i węższą kierownicę (mniejsza precyzja skrętu). Jeździ sie bardzo dobrze. No i tak.
.
MTB Trophy finisher 2011, 2012
Głupek Roku 2011 (biegłem 8km ze skręconą nogą..bieg ukończyłem..medal dostałem..tytuł przyznał mi dużurny lekarz w szpitalu)
Ironman 70.3 Austria 2013 finisher
Borówno Triathlon HIM 2013 finisher
...and on the road to ....hmm..chyba w końcu dobry czas by wyleczyć kontuzje
Po rocznej przerwie we wpisach znowu jestem.