Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:447.00 km (w terenie 198.00 km; 44.30%)
Czas w ruchu:61:55
Średnia prędkość:7.22 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:27.94 km i 3h 52m
Więcej statystyk

bike2job w atmosferze zera

Poniedziałek, 14 listopada 2011 · Komentarze(0)
Co tam zero - pomyślałem i wskoczyłem rano na rower. W połowie drogi jednak zacząłem kichać i lekko przemarzać zaczęły mi stopy. Chyba czas przeprosić się z ochraniaczami w końcu. Trochę mżawiło ale szybko przestało.



Poza tym jechało się dość ciężko (wysokie tętno) i wolno.
No i tak

To był dobry rok

Piątek, 11 listopada 2011 · Komentarze(1)
Równo rok temu, tzn 11.11.2010 zapisałem się na trophy i muszę przyznać, że dzięki temu był to dla mnie bardzo dobry rok. Jasno narzucony cel, wyzwania w pokonywaniu kolejnych problemów w drodze do celu sprawiły mi sporo satysfakcji. Chciałbym oczywiście by kolejny był równie dobry ale i tak jestem zadowolony, że miałem okazję doświadczyć takiej frajdy.

No i tak

bike2job ale 2 razy cieplej

Czwartek, 10 listopada 2011 · Komentarze(0)
Małe zamieszanie rano i nie wziąłem aparatu...więc zero fotki z drogi. Pogoda prawie taka jak wczoraj. Ale dwa razy cieplej bo +2C. Ale znacznie zimniej bo na otwartym terenie dość mocno powiewało.

No i tak. Teraz trzy dni laby. Wieczorem może zdążę jeszcze odebrać równoważnię do ćwiczeń więc może poćwiczę stanie na jednej nodze.



no i fotka telefoniczna

bike2job i w końcu zimno

Środa, 9 listopada 2011 · Komentarze(2)
W końcu zrobiło się zimno - czyli powoli robią się warunki, które tygryski lubią najbardziej :-))
Rano +1C więc wyciągnąłem wielkie pudło a potem z tego pudła kurtkę z zimową membraną. Pod kask też już poszła membranka zamiast cienkiej bandany.
Nie ma nic lepszego niż rano zaciągnąć w płuca to chłodne listopadowe powietrze z tym specyficznym aromatem zmrożonych liści. W końcu człowiek znowu czuje, że żyje :-D

I kilka ujęć z lotu:










No i tak

bike2job i prawie rozjechana wiewiora

Wtorek, 8 listopada 2011 · Komentarze(2)
Pomysł był prosty. Lekko zboczyć z rutynowej trasy by przejechać przez kawałek parku.



Cicho i przyjemnie sunąłem po alejkach i tylko coś w kolorze liści wyskoczyło mi spod kół.
No tak..Głupia wiewióra :-)



A wieczorem już klimat zupełnie inny ale jechało się bardzo przyjemnie i szybko.

bike2job w słońcu część kolejna

Poniedziałek, 7 listopada 2011 · Komentarze(0)
W pracy kolega westchnął mówiąc "co z tego ze słońce, jak cały dzień siedzimy w pracy". Jego twarz jednak wykrzywiła się w coś przypominającego znak zapytania, gdy odpowiedziałem, że rano przyjechałem w tym słońcu na rowerze. Trochę radości z pogody jednak jest dzięki temu.



Po drodze minąłem dwa policyjne samochody. Dwóch mundurowych spisywało jakiegoś niegrzecznego kierowcę. Dwóch pozostałych stało tyłem w poprzek chodnika akurat blokując mi przejazd. Ryzykować czy nie ryzykować zastanawiałem się dojeżdżając do nich. W końcu zaryzykowałem. Dojechałem i grzecznym "przepraszam" zmusiłem zdziwionego służbistę do zrobienia mi przejazdu :-))

Wieczorem jechało się bardzo dobrze. Komfortowo.

No i tak

bike2job w słońcu

Piątek, 4 listopada 2011 · Komentarze(1)
Grzech nie jechać rowerem dzisiaj. Słońce, czyste niebo, zielona trawa i złote liście. Dobrotliwe oblicze jesieni.





No i tak

bike2job bez fotki

Czwartek, 3 listopada 2011 · Komentarze(0)
Pan Hilary zgubił swoje okulary..rano przed wyjściem gdzieś się zapodziały. W efekcie pojechałem z aparatem schowanym w plecaku. Nie było okazji i chęci by ściągnąć plecak. Więc bez fotki.

A na fotce była by piękna mgła...I rano i wieczorem. Wieczorem był lepszy czad bo we mgle niezłe wrażenie robił skupiony słup światła.

A o 20 tej jeszcze godzina rehabilitacji. Ćwiczenia na równoważni.... Ja pierdykam...

bike2job w kryzysie

Środa, 2 listopada 2011 · Komentarze(2)
Rano tętno spoczynkowe pobiło wszelkie dotychczasowe rekordy. Mimo to pojechałem rano na rowerku do pracy pilnując by nie wychodzić z drugiej strefy. Taki wysiłek raczej nie szkodzi a może pomóc. Nie potrzebuję zresztą pulsometru by wiedzieć że źle się czuję. Jutro rano wizyta w przychodni.

A jesień na całego:


No i tak.