Sobotni brick

Sobota, 3 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
W południe pływanie - równo godzinka, podczas którego zrobiłem dwa głębokie łyki basenowej wody...brrr..No niestety...Ryzyko sportowe. Mam tylko nadzieję, że jakoś wody tutaj znacznie lepsza.

Wieczorem w końcu odważyłem się na bieg...po ponad miesięcznej przerwie. Rozciągam, robię masaże i okłady z lodu... i mam wrażenie, że w końcu czuć poprawę. Po biegu bez większych dolegliwości...



Komary tną jak oszalałe.

Komentarze (3)

na brak mikro i makroelementow raczej nie umrzesz ;-)

prinx 19:57 poniedziałek, 5 sierpnia 2013

aha a oczy bym mial do dziś jak elektoniczny mordulec gdyby nie krople :)

RafalCSC 19:05 poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Woda z basenu to drink ja wczoraj łykłem głębszego na wesołej (koło giszowca) mmm smak nie do opisania.

RafalCSC 19:03 poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!