OWS 1

Czwartek, 19 lipca 2012 · Komentarze(0)
czyli 'open water swimming' część pierwsza.
Pogoda prawie idealna - było pochmurno i po drodze nieźle lało. Na plaży oprócz zapalonych graczy siatkówki plażowej i paru zagubionych wczasowiczów prawie nikogo. Wcisnąłem się w piankę i chlup do wody. Pierwsze pływanie w życiu w piance. Byłem ciekawy jak to będzie i odczucia mnie zdziwiły.
Pierwszym wrażeniem było przy zanurzeniu głowy w wodę brak widoczności. Woda była mętna i bardzo utrudniało to nawigację. W dodatku fala spychała mnie w kierunku brzegu i na początku byłem bardzo zdziwiony gdy spostrzegałem, że nie jestem w tym miejscu co planowałem.
Drugie to problemy z okularami - założone na szybko po prostu przepuszczały wodę - płynięcie z takim czymś chlupiącym - bardzo utruniało jakiekolwiek płyniecie i nawigowanie.
Sama pianka nie sprawiała problemu w zginaniu rąk. Trochę dezorientowało uczucie napięcia na tłowiu - zwłaszcza podczas ruchu rąk - ucisk na klatce piersiowej zwiększał się i zmniejszał powodując początkowe wrażenia duszenia się. Przy wodzie, która cały czas jest w ruchu ciężko było mi ocenić wyporność - czuło się że jest ale miałem problemy w ocenie jak bardzo mnie wynosi na powierzchnię. Brak gruntu pod nogami i dezorientacja spowodowana mętnością wody wzbudzały we mnie uczucie respektu dla żywiołu jakim jest woda.
Przy kolejnym razie położyłem się na plecach i dopiero wtedy poczułem ze pianka praktycznie mnie unosi. No nieźle..



p.s. Specjalne podziękowania dla AP, który mimo kontuzji pojechał ze mną na plażę i asekurował mnie przy pierwszych wodnych próbach.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!