Stożek

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
I wyprawa na na azymut na Wielki Stożek. Najpierw asfalcikiem a potem jak się skończył to rower na plery i dylanie pod górę po bezdrożach. W końcu dotarłem do szlaku ale po chwili radości natrafiłem na śnieg. I znowu mokro i zimno w butach. Jakoś jednak dotarłem do schroniska gdzie oderwałem panią od mycia wystawionej tam przed wejściem krowy milki. Śmiesznie to wyglądało.
I gdy tak jadłem przed schroniskiem zupę przeszła jakaś blondyna o ogromnych łydach prowadząc rower downhillowy. "Z tej strony jest spoko" streściła warunki na trasie, którą zamierzałem zjechać. "A z tej strony to trochę śniegu w buty nawchodzi" zrewanżowałem się. No i tak. Ja pognałem w dół do Wisły i potem wjechałem przez Kubalonkę ,Olecki do Wilczego. Zwłaszcza ta końcowka bardzo urocza - wąskimi i krętymi lokalnymi uliczkami i ścieżkami. Dużo lepiej niż jechać dziurawą drogą do Istebnej.


Asfaltem pod górę


Bez asfaltu pod górę


Myślałem, ze to droga a to było dno strumienia


Noszenie 30kg wora z drewnem we Włoszech się opłąciło. Rower jakiś taki leciutki się wydawał


Już prawie jestem


Spojrzenie za siebie


Tutaj znowu rower na plecki lub pchanie


Raczej na plecki...


Widok ze Stożka


Grzanie w dół


Podjazd pod Kubalonkę


Ze wzgórza na horyzoncie przyjechałem



To był dobry dzień.

Komentarze (3)

Jakże się cieszę że wróciłeś no bo bo któż innym tak wcześnie ślady w górach wyznacza...

silvian 18:57 czwartek, 3 maja 2012

Tam gdzie słońca niewiele (np. na Malinowskiej Skale) to śnieg chyba nie zejdzie jeszcze długo - w zeszłym tygodniu jeszcze z metr było. Trochę to utrudnia na razie jazdę rowerem. Może ulewne deszcze przyśpieszą oczyszczanie.

prinx 22:01 środa, 2 maja 2012

ładnie, tamte tereny są dla mnie jeszcze nieznane, ale mam nadzieję się tam kiedyś wybrać :) a ten śnieg to chyba jeszcze tylko w śląskim i żywieckim jest, bo w beskidzie małym już ani śladu po nim...

k4r3l 19:35 środa, 2 maja 2012
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!