Lekcja pływania nr.10 i ...

Środa, 1 lutego 2012 · Komentarze(1)
Było -13 jak wychodziłem z domu. Na ulicach pusto. Miałem nadzieję, że równie pusto będzie na basenie. No niestety. Na basenie istne oblężenie. Kolejka do kasy. Pierwszy raz skorzystałem z uprawnienia wejścia bez kolejki na hasło "ja na lekcję pływania do pana S."
A na lekcji już tradycyjnie dostałem w dupę. Treser uderzał celnie we wszystkie moje słabe strony że w 47 minucie miałem dość i wody i pływania. No ale bardzo się cieszę, że udało nam się nagrać jak płynę. Sam, swoim niewprawionym okiem, widzę bardzo dużo do poprawy: topiąca się głowa, opóźnienie w rotacji, hamowanie nogami zgiętymi w kolanie podczas rotacji...itd itp. Tak czy owak jestem zadowolony, że wiem nad czym pracować.


Wieczorem w drodze powrotnej zaszedłem na pocztę, gdzie odebrałem zakupioną wysyłkowo książkę "Ironman dla każdego". Polecił mi ją bikestatowy Pioter. Dopiero wczoraj trafiłem na blog autora i skojarzyłem z tym, że czytałem już jego blog rok temu. Odebrałem wtedy te wpisy jako albo zbyt zaawansowane albo zbyt przemądrzałe. Ale nie pamiętam czy to właśnie nie z jego bloga wyczytałem o tym jak radzić sobie w wyścigach etapowych - chłodząc mięśnie naprzemian zimną i gorącą wodą. Rada ta bardzo mi się przydała podczas zeszłorocznego MTB Trophy. No nic. Poczytamy, pożyjemy, zobaczymy.
No i tak

Komentarze (1)

Też książkę już mam i czytam powoli :)

piootrj 20:46 środa, 1 lutego 2012
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!