Żuki 2
Poniedziałek, 30 stycznia 2012
· Komentarze(0)
Poniedziałek - coś miałem mądrego napisać ale już nie pamiętam. Zimno dzisiaj rano (-14C) ale po sobotniej wyprawie w góry, nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia.
Wieczorem więc runda po markecie i dźwiganie zakupów na plecach do domu. Na koniec skok na basen. Dzisiaj drugi dzień ćwiczeń z żukami. Nie było zbyt dobrze - niepotrzebnie się najadłem przed samym basenem. Ledwo wytrzymałem 40 minut. Basen, swoją drogą, opustoszały. Trudno się dziwić. W szatni i pod prysznicami niezbyt ciepło...dopiero po chwili zauważyłem w rogu kaloryfer, przy którym przestałem się trząść z zimna.
No nic. Byle do przodu.
Wieczorem więc runda po markecie i dźwiganie zakupów na plecach do domu. Na koniec skok na basen. Dzisiaj drugi dzień ćwiczeń z żukami. Nie było zbyt dobrze - niepotrzebnie się najadłem przed samym basenem. Ledwo wytrzymałem 40 minut. Basen, swoją drogą, opustoszały. Trudno się dziwić. W szatni i pod prysznicami niezbyt ciepło...dopiero po chwili zauważyłem w rogu kaloryfer, przy którym przestałem się trząść z zimna.
No nic. Byle do przodu.