bike2job i thorpeObsession
Wtorek, 20 grudnia 2011
· Komentarze(0)
Wtorek - więc do pracy rowerem. Wychodzę a tam grupowe skrobanie szyb w samochodach. Szron ładnie mieni się w słońcu.
W parku przypomniałem sobie, że znowu nic nie zabrałem dla wiewiórek. A te pracowicie spędzały ranek. Trzeba coś w końcu zabierać - orzechy lub może nawet coś zwykłego...jeszcze poczytam, jak im tam krzywdy nie zrobic.
Poza tym, nie ma już dnia, w którym bym nie obejrzał jakiegoś video z pływania. Thorpe, Phelps i inni. No i nie mogę się doczekać pójścia znowu na basen. Powoli wpadam w pływacką obsesję. Czytam i oglądam różne techniki wyciągania dłoni z wody i sposobu zmniejszenia oporu ciała w wodzie.
No i dzisiaj trochę popływałem. Po zrobieniu zestawu ćwiczeń zadanych przez trenera postanowiłem porobić trening czuciowy. I w końcu coś zaskoczyło. Poczułem siłę wyporu będąc w wodzie na boku i złapałem punkt równowagi. Mogłem sobie tak leżeć i prawie, że książkę czytać. Po dodaniu delikatnego napędzania udało mi się w ten bezsiłowy w ogóle sposób zrobić na koniec kilka basenów. Prędkość nie była duża...ale tak myślę, że można w ten sposób zrobić i 50 basenów kraulem i praktycznie tego nie poczuć. Pewnie czeka mnie jeszcze wiele trudnych momentów, kiedy wszystko znowu się rozpadnie ale dzisiaj w końcu coś zagrało.
No cóż..pływanie jest piękne.
W parku przypomniałem sobie, że znowu nic nie zabrałem dla wiewiórek. A te pracowicie spędzały ranek. Trzeba coś w końcu zabierać - orzechy lub może nawet coś zwykłego...jeszcze poczytam, jak im tam krzywdy nie zrobic.
Poza tym, nie ma już dnia, w którym bym nie obejrzał jakiegoś video z pływania. Thorpe, Phelps i inni. No i nie mogę się doczekać pójścia znowu na basen. Powoli wpadam w pływacką obsesję. Czytam i oglądam różne techniki wyciągania dłoni z wody i sposobu zmniejszenia oporu ciała w wodzie.
No i dzisiaj trochę popływałem. Po zrobieniu zestawu ćwiczeń zadanych przez trenera postanowiłem porobić trening czuciowy. I w końcu coś zaskoczyło. Poczułem siłę wyporu będąc w wodzie na boku i złapałem punkt równowagi. Mogłem sobie tak leżeć i prawie, że książkę czytać. Po dodaniu delikatnego napędzania udało mi się w ten bezsiłowy w ogóle sposób zrobić na koniec kilka basenów. Prędkość nie była duża...ale tak myślę, że można w ten sposób zrobić i 50 basenów kraulem i praktycznie tego nie poczuć. Pewnie czeka mnie jeszcze wiele trudnych momentów, kiedy wszystko znowu się rozpadnie ale dzisiaj w końcu coś zagrało.
No cóż..pływanie jest piękne.