bikejob
Środa, 7 września 2011
· Komentarze(0)
Miało dzisiaj padać. Ale wizja jechania samochodem do pracy i stania w korkach sprawiła, że wolałem zapakować do plecaka kurtkę przeciwdeszczową i doczepić tylny błotnik.
Nie padało. Prognoza pogody się rozmyśliła.
Ale cóż...idzie jesień...idą ciemności... Będzie trzeba znowu pomyśleć nad sztucznym oświetleniem drogi.
W drodze powrotnej stuknąłem w merca. Dziwnie to brzmi ale gość stanął luksusowym mercem na osiedlowym wyjeździe akurat przecinając ścieżkę rowerową. Gdy się popatrzył w moją stronę podniosłem rękę gestykulując "panie, co pan robisz"....i nie zdążyłem przez to złapać za hamulec :-)) Bum! Najdziwniejsze jest to, że gość zamiast wyskoczyć i obejrzeć czy nie ma ryski po prostu nacisnął gaz i tyle go było. Ja też nie czekałem tylko dałem przysłowiową strzałę :-))
No i tak.
Nie padało. Prognoza pogody się rozmyśliła.
Ale cóż...idzie jesień...idą ciemności... Będzie trzeba znowu pomyśleć nad sztucznym oświetleniem drogi.
W drodze powrotnej stuknąłem w merca. Dziwnie to brzmi ale gość stanął luksusowym mercem na osiedlowym wyjeździe akurat przecinając ścieżkę rowerową. Gdy się popatrzył w moją stronę podniosłem rękę gestykulując "panie, co pan robisz"....i nie zdążyłem przez to złapać za hamulec :-)) Bum! Najdziwniejsze jest to, że gość zamiast wyskoczyć i obejrzeć czy nie ma ryski po prostu nacisnął gaz i tyle go było. Ja też nie czekałem tylko dałem przysłowiową strzałę :-))
No i tak.