Pożegnanie z ognistą Vueltą

Środa, 19 stycznia 2011 · Komentarze(4)
I nie chodzi tutaj o wyścig a o niegdyś piękną czerwoną obręcz z czarnymi szprychami.

Prowizorycznie doprowadzona do porządku przednia piasta po maratonie w Makowie niestety nie nadaje się do użytku. Przetarła się na wylot i dojechałem jak się okazało tylko na trzymającym zacisku i szczękach hamulca. Ale i obręcz niestety w niektórych miejscach jest przetarta poza rowek. Więc nie było sensu zaplatać na niej nowej piasty i już wczoraj kupiłem czarnego Alexrima.
Cóż..liczę, że przejechałem na niej kilkanaście tysięcy kilometrów.
No i tak.
p.s.
A rowerkiem dzisiaj do roboty i do domu.

Komentarze (4)

I masówa i szybkopsuja. Nie opłaca się robić trwałych rzeczy...bo klient rzadko wtedy zagląda do sklepu. Cóż...żyjemy w stuleciu tandety i kopiowania.

prinx 21:34 środa, 19 stycznia 2011

Ale kiedyś wszystkim się "bardziej chciało" i nawet stare SIS-y miały swój urok. Niestety dzisiaj większość to już masówa.

silvian 21:21 środa, 19 stycznia 2011

Się rozumie. Tylko mam wrażenie, ze kiedyś jeszcze producentom chciało się robić czerwone obręcze i w sklepach inaczej podchodzono do sprawy. Jak poszedłem kiedyś z wygiętą czerwoną obręczą do serwisu to każdy serwisant i sprzedawca, z którym rozmawiałem bardzo był przejęty bo nie miał do zaoferowania zamiennika w kolorze czerwonym. Dzisiaj to o nic się nie pyta i wyciąga pierwszą lepszą spod lady i "Bierz pan! Dobra obręcz".

prinx 21:13 środa, 19 stycznia 2011

Sprzęt ma to do siebie, że się zużywa. Lepsze to niż by miał zarosnąć pajęczyną;)

silvian 20:57 środa, 19 stycznia 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!