Małe biegu w styczniowym śniegu

Czwartek, 20 stycznia 2011 · Komentarze(3)
Czyli miękko jak na wykładzinie w angielskim domu. Jednym słowem w lesie super. A potem rowerem do pracy. W ostatniej chwili przed wyjściem przypomniałem sobie o dzwonku, który zdemontowałem przed maratonem w sobotę.

Więc sobie podzwoniłem : dryń, dryń, uciekać na boki!!!!

Komentarze (3)

EDIT: Naokoło wszędzie już pełno tego białego badziewia :(

silvian 14:40 piątek, 21 stycznia 2011

Panie, bo to 150 km na wschód i ze 250 na północ od Śląska ...i Zagłębia ;-D

Wczoraj było bez śniegu...popudrowało ciut w nocy takim mokrym. Dlatego też świetnie się biegało...bo nie dość, że ziemia miękka bo mokra i rozmrożona to jeszcze 2-3cm mokrego śniegu.

prinx 18:51 czwartek, 20 stycznia 2011

Sporo śniegu tam macie, u mnie zostały jakieś resztki i mimo że straszą opadami to na razie jest spokój.

silvian 16:05 czwartek, 20 stycznia 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!