Temperatura po chińsku
Środa, 5 stycznia 2011
· Komentarze(3)
Czwarte podejście do wpisu..
Rano męczyć na zimnie się nie chciało dzisiaj bardzo. Ale w końcu stając na wadze, pozostałe opcje - czyli samochód i jazda transportem miejskim zostały odrzucone. System jest jednak niezawodny.
Termometr 'made in china' na plecaku wskazywał +10C mimo, ze domowy sugerował, że jest -9C. Chińska prezycja po prostu poraża.
Nic...zakupiłem ich 3 sztuki na allegro i trzeba przyznać, że wszystkie wskazują tak samo. Zarówno kierunki świata jak i temperaturę. Muszę po prostu zrozumieć pewne różnice kulturowe i wiedzieć, że gdy pokazuje +25C to jest ok +19C a gdy pokazuje +10C to jest około -10C.
p.s.
zgubiła mi się biblia Friela. Kurde :-(
p.s.2
zapomniałem dziś o boxerkach z pampersem, ale o tym zorientowałem się dopiero podczas przebierania się przed powrotem z pracy. Całą powrotną drogę myślałem o tym jak to mi teraz twardo...ale o dziwo na nic nie narzekałem rano, gdy o tym nie wiedziałem.
Rano męczyć na zimnie się nie chciało dzisiaj bardzo. Ale w końcu stając na wadze, pozostałe opcje - czyli samochód i jazda transportem miejskim zostały odrzucone. System jest jednak niezawodny.
Termometr 'made in china' na plecaku wskazywał +10C mimo, ze domowy sugerował, że jest -9C. Chińska prezycja po prostu poraża.
Nic...zakupiłem ich 3 sztuki na allegro i trzeba przyznać, że wszystkie wskazują tak samo. Zarówno kierunki świata jak i temperaturę. Muszę po prostu zrozumieć pewne różnice kulturowe i wiedzieć, że gdy pokazuje +25C to jest ok +19C a gdy pokazuje +10C to jest około -10C.
p.s.
zgubiła mi się biblia Friela. Kurde :-(
p.s.2
zapomniałem dziś o boxerkach z pampersem, ale o tym zorientowałem się dopiero podczas przebierania się przed powrotem z pracy. Całą powrotną drogę myślałem o tym jak to mi teraz twardo...ale o dziwo na nic nie narzekałem rano, gdy o tym nie wiedziałem.