Starym harcerskim sposobem

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · Komentarze(6)
Starym harcerskim sposobem przed wyruszeniem w długą trasę włożyłem do lodówki piwo.
Myśl o  tym jak leży i czeka na mnie, będąc w odpowiedniej do spożycia, kilkustopniowej temperaturze po 160km stała się kluczowa.
Nie jechało się dobrze. Wczoraj popływałem i pobiegałem..i rano czułem w nogach jeszcze zmęczenie z biegania. W dodatku życie uprzykrzał wschodni wiatr..


Tak czy owak...plan na dzisiaj było 200km.

to jeszcze w pierwszej setce




Malownicze krajobrazy...już na bezsamochodowej szosie


Nowe ujęcie " z tylnego koła"..do dopracowania jeszcze


Wrota jury/ wyścig z cieniem


Spokój Poraja...


Olśnienie..tyle razy tędy przejeżdżałem a dopiero teraz zauważyłem ten zabytkowy kościółek przed Cynkowem


kolejne kreatywne ujęcie


No i upragniony moment. 


Ostatnie dzieści km jechało się ciężko...sklep w Wojsławicach był zamknięty i na głodzie węglowodanowym, a przede wszystkim bez picia,  snułem się jak widmo aż do Cynkowa. Potem zaczęły dawać w kość bóle przeciążeniowe na prawej piszczeli...tak że podjazdy drogi krzyżowej musiałem robić na stojąco...siedząc się po prostu nie dało.

No i tak.

Komentarze (6)

300km? o ludu! przecież to cały dzionek by trzeba jechać. Od świtu do zmierzchu.

prinx 18:35 środa, 9 kwietnia 2014

Od zeszłego roku nie ruszałem siodełka, a było idealnie ustawione i pewnie jest tak jak mówię, to starość !! :) pamiętam swoje pierwsze 300 km przy końcu było ciężko ale też się nie poddałem i błądziłem zygzakami do domu.

RafalCSC 11:10 środa, 9 kwietnia 2014

Jestem z Ciebie dumien :)

sufa 19:46 poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Nie jest to kwestia pozycji na biku? Właśnie mam mały dylemat z pozycja na kolarce. Teraz mam mało aerodynamiczną pozycję i zadkiem z tyłu i ugietymi w kolanach nogami (embrionalna). Plusy tej pozycji są takie że mogę jechać i jechać i oprócz dupy i nóg nic mnie boli. Ale widzę, że sporo prosow ma pozycję wysoką i jak pedałują to zgięcie w kolanie jest zawsze >90 stopni. Nie wiem czy eksperymentować i zmieniać

Co do ujęć to pod dom zajechałem mając na liczniku 197...Dupa boli, nogi bolą, wszystko chce do domu. Ale sobie myślę...napiszę w 197 to Sufa napisze "co? 197? przecież to gorsze niż afera hazdardowa! 197 to nie 200! " I dwie pętelki wokół "górnego" jeszcze odwaliłem coby przekroczyć magiczną granicę.

prinx 19:40 poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Widzę że podnosisz sobie porzeczkę, coraz dłuższe te wypady też lubię taką jazdę. W tym roku mam taki mały cel może uda mi się zrealizować 400km do 500km na raz, niestety ostatni trochę kręgosłup daje o o sobie znać więc najpierw muszę się tym zająć.

RafalCSC 09:37 poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Ujęcia zacne, z akcentem na pierwsze i ostatnie :)

sufa 21:19 niedziela, 6 kwietnia 2014
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!