Ulewy i wylewy...

Niedziela, 24 listopada 2013 · Komentarze(0)
Chciałem zdążyć przed zapowiadanym w południe deszczem więc wyskoczyłem po 10tej z kijami. Kolejny trening zastępczy zamiast biegania - nie ma co jednak narzekać - robić trzeba to co można. Są tacy co mają znacznie gorzej.
Atmosfera w parku naprawdę przyjemna. Lekko mżyło, ale w miarę ciepło bo ok 8C.



Zrobiłem więc pętelkę znosząc dzielnie spojrzenia politowania od tych biegających.




Na koniec zaszedłem do smugglera na herbatę.



W środku o dziwo sporo ludzi - takich 50-60 letnich. Siadam, odpoczywam...ale też słucham..Przymusowo..Trwało na dobre opowiadanie o operacji na oddziale onkologicznym. I że lepiej to robić w Warszawie niż w Krakowie bo w tym ostatnim to rzeźnicy. Potem zaczęła się historia 30letniej dziewczyny, która miała wylew i rodzice utrzymywali ją w śpiączce bo była w ciąży...itd. Nie wiem..może ja też będę wkrótce taką pierdołą i w taki piękny poranek mielił i propagował językiem takie opowieści wszystkim wokół. Już miałem ochotę wstać i poprosić państwa o zmianę tematu gdy barman włączył muzykę i tak podkręcił głośność, że to przyjemne towarzystwo po prostu zostało skutecznie zagłuszone.

No i tak.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!