Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:260.00 km (w terenie 38.00 km; 14.62%)
Czas w ruchu:10:58
Średnia prędkość:23.71 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:43.33 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Praktyka czyni mistrza

Niedziela, 8 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Wczoraj odrobiłem kije a dzisiaj miałem nadzieję wyskoczyć na rower. Przy powrocie z kijów zamiotło jednak z góry białym puchem i na szosówce raczej nie wyskoczę :-(
Zostanie kolarstwo domowe. Może dokończę oglądanie "kapitana Philipsa".

to jeszcze z wczoraj:


przystanek na koniec pętli:


Co do kawy to przy trzeciej próbie wychodzi znacznie lepiej. Dzisiaj caffee lattee na Sumatrze Mandheling (Arabica) i mleku z Adlika.

wersja męska - bez czekolady:


O ile samo espresso z tej kawy wychodzi bardzo kwaskowate (co nie znaczy, że niedobre) to w zestawie daje ciekawą kompozycję.

6.30+R2

Sobota, 7 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Sobota i znowu 6.30 pobudka. Z R2 jedziemy tym razem do Rudy. Basen w Gliwicach dzisiaj "chiuso" a basen w Jaworzenie "troppo caldo". Zabrałem dzisiaj ze sobą aparat by w końcu podejrzeć jak to co tworzę wygląda.


Zadowolony jestem z balansu podłużnego, trzymaniu tłowia i nóg w "cieniu" ale do cała masa przodu do poprawy. R2 zauważył, ze przednią rękę zanużam zbyt głęboko. To, że ustawiam ją na godzinę 17 mnie nie martwi. Na filmie jednak wyszło, że początkowo ustawiam ją na 16 a potem już pod wodą robię jałowy ruch do 17.20. Kurcze...od razu bym poszedł na basen by trenować poprawki.

Po powrocie zabawa w małego baristę.
W filiżance do cappuccino próbowałem zrobić caffee latte. Prawie się udało. Gdyby filiżanka była ciut głębsza - tą 3cią wartstwę widać by było znacznie lepiej. Ale i tak jestem dumny. No potwierdziło się. Sekret dobrego spieniania mleka nie leży w dobrym mleku ale w tej właściwej temperaturze. Musi być ok 60C. Wtedy spienia się pięknie kazde...2% 3%.



No i tak..
Do odrobienia jeszcze rower.

Obciachowe kije cd

Niedziela, 1 grudnia 2013 · Komentarze(2)
No ale co zrobić...Znowu kije.
Atmosfera spacerowa w central parku bardzo sprzyjająca. Tydzień temu żegnałem się z jesienią - bo zapowiadany był śnieg ale zima jeszcze odpuściła (Czy ja już pisałem, że zimę też lubię?) W zasadzie to nawet tak pachniało wiosną jak pod koniec lutego.
Mały telefoniczny fotoreportaż:






No i prawie po niedzieli.