bike2job + reh+ giem
Wtorek, 3 lipca 2012
· Komentarze(0)
Zarówno jazda do pracy jak i powrót minęły pod znakiem niepewności czy zdążę dojechać przed burzą czy nie. Zdążyłem.
Mimo, że grzmiało poszedłem biegać do lasu. Duchota okropna. Chyba nawet komary miały problem z lataniem bo coś wyjątkowo spokojnie było. Od 25 minuty słychać było spadające krople. Niewiele z nich jednak przedostawało się na drogę - większość ginęła gdzieś w gęstych koronach drzew. Dopiero po 35 minucie wyraźnie się ochłodziło i docierać zaczęło trochę wody. Wybieg z lasu i bieg ostatnich 2km to już prawdziwa nagroda. Mimo, że ściana deszczu totalnie mnie nawodniła to biegło się bardzo przyjemnie. Trochę się obawiałem poślizgnięć na świecącej od wody ścieżce ale podeszwa NB812 trzyma nadzwyczaj dobrze.
Na rehabilitacji wymiatałem dzisiaj z uśmiechem wszystkie ćwiczenia. Znaczy, że jest dobrze.
Coś pulsometr zaczął być mało wiarygodny. Kilka wskazań 101HRM, duże skoki z 45% na 80%...Albo bateria albo styki.
No i tak..