lekcja pływania nr...n+1
Środa, 14 marca 2012
· Komentarze(1)
Miałem oszczędzać nogę a dzisiaj na pływaniu prawdziwa rzeź. Praktycznie basen za basenem na samych nogach. Do tego ćwiczenie typu "spławik" - ręce przy sobie, pionowo w wodzie i zapierdziel nogami jak do kraula. Jak było dobrze to jeszcze jedna ręka nad wodę itd..Uff.
Na koniec zacząłem opowiadać trenerowi o swoich wielkich kontuzjach. Wielkich ale nie dość. Ten jak zaczął pokazywać blizny po operacjach na nogach i łokciach to wymiękłem. W efekcie szczęśliwy wróciłem do domu ciesząc się że mam to co mam (lub nie mam).
Złośliwie drogę dzisiaj przecinali mi biegacze. Namnożyło się ich dzisiaj strasznie.
p.s. Na basenie stanął mi elektroniczny zegarek. Myślałem że to niemożliwe...a jednak...pokazuje wciąż godzinę 19:15:43
No i tak.
Na koniec zacząłem opowiadać trenerowi o swoich wielkich kontuzjach. Wielkich ale nie dość. Ten jak zaczął pokazywać blizny po operacjach na nogach i łokciach to wymiękłem. W efekcie szczęśliwy wróciłem do domu ciesząc się że mam to co mam (lub nie mam).
Złośliwie drogę dzisiaj przecinali mi biegacze. Namnożyło się ich dzisiaj strasznie.
p.s. Na basenie stanął mi elektroniczny zegarek. Myślałem że to niemożliwe...a jednak...pokazuje wciąż godzinę 19:15:43
No i tak.