ufff..

Wtorek, 28 lutego 2012 · Komentarze(0)
Trzy godziny snu i pobudka o 4.30. Wylot do Brukseli z całą śmietanką polskiej reprezentacji do europarlamentu. Dwa siedzenia przede mną pani czyta o problemie zaśmiecania w rybołówstwie. No tak..bo przecież dzisiaj eurosejmowa debata i trzeba przynajmniej wiedzieć coś na ten temat. Na lotnisku zapakowałem polar do torby bo w stolicy europy cieplej o cale 10C. Szybki dojazd do na miejsce pracy i równy zapiernicz do 16 gdzie film mi się prawie urywa. Bez obiadu, tylko na dwóch kanapkach, kilku kawach i zupce w proszku. Jakoś dotrwałem do 19tej ale ostanie dwie godziny na 10% obrotów. Wyszedłem z biura totalnie ostatni. Potem dojazd do hotelu i szok na hotelowej siłowni. Spodziewałem się dwóch, trzech bieżni....a tutaj chyba z 15. Wszystkie zajęte. Pełno młodych ludzi i fajnych dziewczyn. Na szczęście pewien młody człowiek prawie natychmiast zszedł z jednej i popryskał płynem i powycierał wszystko papierowym ręcznikiem . Pierwsze 10 minut było jak powrót do życia. Od 25 do 40tej było ciężko. Zmęczenie, brak snu i posiłków zrobiły swoje. Ale dałem radę.

Na koniec mały spacer w pobliżu i uzupełnianie płynów.








Jak mawiał prof. Mazur..."Polaków nigdy nigdzie nie brakowało"


No i tak..
Zaraziłem się od kolegi katarem. Shit!
A o 7.30 idziemy na hotelowy basen :-) Całkiem spory...

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!