Pracowity dzień

Sobota, 18 lutego 2012 · Komentarze(0)
Najpierw było ranne bieganie. W planie treningowym był "udział w wyścigu na 5km" ale żadnego akurat nie było w pobliżu. Więc wyskoczyłem i w przedziale 85-95% pobiegałem ze 40 minut. Na osiedlowych trasach było grząsko i mokro ale jak wbiegało się do parku to było przyjemnie twardo i jeszcze mroźno.

Potem były jeszcze kije w Parku Chorzowskim...duża pętelka dookoła. Zajęło to prawie godzinę ale zdziwiony byłem, że przy takich głupich kijach spaliłem prawie 700kcal. Chyba grząskie, śniegowe podłoże podwyższało obroty....no bo chyba nie machanie kijami. Buuuuuu...(westchnięcie niewiedzy)



Tak czy owak. Wieczorem przypominałem sobie tajny przepis na pizze Gianpiera. Wszystko szło dobrze ale ciasto zbyt wyschło. I albo to kwestia utraty wprawy, albo piekarnika i zbyt niskiej pozycji. Tak czy owak...w brzuszku rozpaliło się znowu ciepełko, które oczywiście gasić trzeba było merlotem :-)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!