bike2job i lekcja pływania
Wtorek, 22 listopada 2011
· Komentarze(0)
Wiewióra w drodze do pracy (zahaczyłem znowu o park).
Rano pochmurno i nawet trochę jakby mgliście ale w ciągu dnia przebłyskiwało znowu słońce. Niestety poświecić mogło mi tylko na twarz przez szybę.
W drodze powrotnej chyba pobiłem na rekord na trasie (coś prawie poniżej 40 minut). Śpieszyłem się na umówioną pierwszą lekcję pływania z trenerem. Trochę się obawiałem jak to będzie...że np. będzie mi kazał uczyć się czegoś innego niż to co wyczytałem i wyćwiczyłem dzięki metodzie total immersion. Zwłaszcza, gdy powiedział, że coś czytał o tej metodzie ale tutaj proponuje klasyczne podejście.
Ale po testowym przepłynięciu dwóch basenów gość mi mówi, że większość rzeczy (które poprawiłem dzięki właśnie TI) jest bardzo dobrze. Więc mi ulżyło. Znaczy nie ma konfliktu. Zostaje mi na razie trochę pracy nad kończeniem ruchów ręką pod wodą, zmiana trajektorii w ruchu nad wodą, dopracowanie techniki oddechu, no i ileś tam innych kwestii.
Więc na razie jest ok.
No i tak.
Rano pochmurno i nawet trochę jakby mgliście ale w ciągu dnia przebłyskiwało znowu słońce. Niestety poświecić mogło mi tylko na twarz przez szybę.
W drodze powrotnej chyba pobiłem na rekord na trasie (coś prawie poniżej 40 minut). Śpieszyłem się na umówioną pierwszą lekcję pływania z trenerem. Trochę się obawiałem jak to będzie...że np. będzie mi kazał uczyć się czegoś innego niż to co wyczytałem i wyćwiczyłem dzięki metodzie total immersion. Zwłaszcza, gdy powiedział, że coś czytał o tej metodzie ale tutaj proponuje klasyczne podejście.
Ale po testowym przepłynięciu dwóch basenów gość mi mówi, że większość rzeczy (które poprawiłem dzięki właśnie TI) jest bardzo dobrze. Więc mi ulżyło. Znaczy nie ma konfliktu. Zostaje mi na razie trochę pracy nad kończeniem ruchów ręką pod wodą, zmiana trajektorii w ruchu nad wodą, dopracowanie techniki oddechu, no i ileś tam innych kwestii.
Więc na razie jest ok.
No i tak.