bikejob 5/5
Piątek, 16 września 2011
· Komentarze(0)
To chyba pierwszy tydzień gdzie udało mi się całe pięć dni dojeżdżać do pracy rowerem. Pogoda dopisała, choć dzisiaj to uratowała mnie zapasowa koszulka, którą woziłem w plecaku. Mimo, że miałem na sobie koszulkę i cienką bluzę to rano po kilometrze jazdy zacząłem trząść się z zimna. Dołożenie trzeciej warstwy pomogło.
No coż...Idzie jesień.
A poza tym dzisiaj moja czwarta wizyta na siłowni. Zerwałem bezpiecznik na bieżni zahaczając ręką o dyndający sznurek :-). Drugi wniosek to, że czas zmienić ćwiczenia lub obciążenia...bo po wyjściu z siłowni w zasadzie nie czuję, że w ogóle tam byłem.
No i tak.
No coż...Idzie jesień.
A poza tym dzisiaj moja czwarta wizyta na siłowni. Zerwałem bezpiecznik na bieżni zahaczając ręką o dyndający sznurek :-). Drugi wniosek to, że czas zmienić ćwiczenia lub obciążenia...bo po wyjściu z siłowni w zasadzie nie czuję, że w ogóle tam byłem.
No i tak.