Głuszyca...czyli rozkosz i udręka

Niedziela, 31 lipca 2011 · Komentarze(2)
Mimo nieprzychylnych prognoz pogody pojechałem. Zapłaciło sie i szkoda było kaski. Ale pogoda dopisała. Trochę mżyło, trochę mgły ale nie było źle.
Pierwsze 30km sielankowo. Szutry, łagodne podjazdy i zjazdy. Szybko i przyjemnie. Słyszę jak koścista koleżanka rozmawia z kolegą "ooo...miało być tak trudno a tutaj tak średnio".. Grzałem na podjazdach i ostrożnie zjeżdżałem na zjazdach. Niewiele to dawało bo goście na fulach doganiali mnie na zjeździe siedząc wygodnie w siodełku. Dołujące trochę. Chyba powinna być dla nich inna kategoria.

No ale po 30km zjechaliśmy do Głuszycy i przejeżdżaliśmy obok zaparkowanych naszych samochodów. Część osób kończyło tutaj wyścig "mini" a część grzała na drugą stronę (wstyd przyznać ale pojawiła się w głowie myśl by sobie odpuścić i zakończyć razem z mini)

Tą trudniejszą stronę...Jechałem na ignitorach i tak sobie myślałem, że i na crossmarkach dałbym radę. Ale tylko do 34 kilometra. Zaczęło się..Błoto, kamienie, techniczne zjazdy po mokrych i korzenistych ścieżkach...

fot. anka anka
Starłem klocki z tyłu i zaliczyłem kilka miękkich gleb w krzakach. Na szczęście po odkręceniu na maksa śruby przy klamce znowu odzyskałem kontrolę i byłem w stanie pokonywać zjazdy siedząc na rowerze.

fot. anka anka


fot. anka anka


fot. anka anka


fot. anka anka
No, zmęczyłem się.
Jeśli chodzi o kondycję...to cóż...Wyprzedzały mnie czasem dziewczyny a nawet panowie 50+. Pocieszające jest to, że teraz wyprzedzają mnie przynajmniej dziewczyny szczupłe i w miarę ładne :-)

Tak czy owak. Znów chcę być bikerem :-)

Komentarze (2)

Gratulacje. Dobrze że już nie piszesz taki zniechęcony jak ostatnio.

silvian 14:59 poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Hej ! Gratuluję !
Piszę bo to pierwsza relacja jaką zauważyłam :)
Zazdroszczę - nie udało mi się w tym roku niestety tam być.

p.s. Bikerem się jest już na zawsze ;)

emonika 09:26 poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!