3 dzień bez roweru

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Po długich rozmyślaniach uznałem, że niestety nie stać mnie na porządnego fulla. A nawet gdybym takowego kupił to pewnie bym przypiął go łańcuchem do kaloryfera a w dodatku nie jeździł na żadnym dzikim maratonie. W dodatku super się jeździ na wypasionym rowerze jak za jego utrzymanie płaci sponsor.

Byłem też dzisiaj w paru sklepach. Jedna wielka tragedia...Rower z amorkiem, który miałem (RS Recon) to koszt rzędu 5000tys. Za 3000 to można sobie rower co najwyżej z 2kg Torą kupić.

Tak więc po południu poszły pierwsze zamówienia, siodło, amor, rama, kierownica, mostek, stery... Brakuje mi w zasadzie korby, którą pewnie kupię jutro.

Jakby dobrze poszło to w czwartek lub piątek wszystko byłoby poskładane.

No i tak...

Komentarze (4)

Tak naprawdę to gdybym kupił fulla to nie miałbym już żadnego wytłumaczenia dlaczego dałem się wyprzedzić prawie wszystkim oprócz dzieci z dystansu hobby :-p

prinx 18:12 środa, 27 kwietnia 2011

No niestety utrzymanie każdego sprzętu kosztuje, ale frajda jest na takim fullu :)

mamba 16:53 środa, 27 kwietnia 2011

Tego nie wiem niestety. Wiem za to ile roboty i ciągłych napraw kosztuje...a w zasadzie kosztowało mnie utrzymanie zwykłego prostego roweru. Mam dziwne wrażenie, że producenci zadają sobie wiele trudu by ich produkty (łańcuchy, zębatki i łożyska) nie były zbyt trwałe.

Chłop 07:26 środa, 27 kwietnia 2011

Chłopie, komu za utrzymanie bajka płaci sponsor? Garstce ludzi w tym kraju.

MAMBA 21:03 wtorek, 26 kwietnia 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!