Cappucino z serduchem

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Było super.
W nocy przez okno w dachu widać było gwiazdy. Rano czyste niebo..Zimno ale słońce szybko nagrzewało niebieską kurtkę. Po drodze napełniłem bidony w źródełku. I start ...tym razem najpierw prawą stroną. Po drodze zatrzymałem się pstryknąć zdjęcie. Ile mi to mogło zająć 15..30 czy całą minutę. Podczas kolejnego postoju na fotkę spojrzałem na zegarek ...wyciągnięcie aparatu i pstryknięcie parę fotek do momentu ruszenia to około 50 sekund.

Specjalnie dla Silviana fotka amorka w akcji:

i fotka z przodu:


I początek zjazdu:

Podczas drugiej pętli zjadłem banana i bardzo chciałem wyrzucić gdzieś skórkę daleko od drogi. Zgnije a do tego czasu nie będzie straszyc swoim widokiem Zamachnąłem się mocno i wrzuciłem w największe krzaki. Zamach był na tyle mocny że skręciłem gwałtownie kierownicą, tak że mało nie zaliczylem gleby.
Wyrzucona skórka wywołała jednak poważne konsekwencje. W krzakach zatrzepotało i nagle do pędu zabrała się cała sarnia rodzina...4 lub 6 ogromnych saren i jeleni. Ech...

Przy drugiej pętli turyści.

Na koniec talerz kwaśnicy i cappucino przyrządzone przez ładną brunetkę.

Wyjazd po prostu jak z bajki.

Komentarze (4)

Akurat ta trasa to moja ulubiona od dzieciństwa gdy bywałem tam jako harcerz 16KDH. Katowicki Hufiec miał tam swoje włości. Wszystko to okolice Żywca. Jakbyś chciał szczegółów gdzie początek, gdzie zostawić auto i jak jechać to daj znać na maila.

prinx 18:31 wtorek, 12 kwietnia 2011

Gdzie są takie ładne trasy?

silvian 17:40 wtorek, 12 kwietnia 2011

Wkleilem jeszcze jedna fotę z widokiem roweru z przodu.

prinx 13:27 wtorek, 12 kwietnia 2011

Jak na złość amorka nie widać :/

silvian 12:33 wtorek, 12 kwietnia 2011
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!