Pół pączkasa...
Czwartek, 3 marca 2011
· Komentarze(2)
to mój rekord życiowy...chyba :-). Oczywiście jeśli chodzi o najmniejszą ilość zjedzoną w tłusty czwartek. No cóż, sezon rowerowy tuż tuż więc dietę trza trzymać. Mój kolega z pracy o 16-tej godzinie twierdził, że zjadł dziesięć...a to jeszcze nie koniec dnia był :-)
Tak więc rowerkiem do pracy:

i po drodze pan zapraszający na śniadanko:

I z pracy:

i tak z nudów czekając na czerwonym świetle:

No i tak..
Tak więc rowerkiem do pracy:

i po drodze pan zapraszający na śniadanko:

I z pracy:

i tak z nudów czekając na czerwonym świetle:

No i tak..