80,7

Niedziela, 30 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Ogólnie czuję się dużo lepiej niż przed tygodniem. Starałem się nie przemęczać no i chyba wypocząłem. Tydzień temu, w górach, w pewnym momencie poczułem się dość słabo i to uświadomiło mi, że trzeba złagodzić trochę cykl treningu. Serce zakołatało a przed oczami stanęły wszystkie wiadomości i artykuły o zawałach serca u sportowców. Tak więc wyhamowuję...
Wczoraj lajtowe biegu po śniegu, dzisiaj lajtowy basenik, na którym wyjątkowo dawałem się wyprzedzać wszytkim. No cóż...cel wymaga poświęceń.
p.s.1
Gość, u którego zamówiłem koła przepadł bez śladu..tzn. ostatnie słówa były "ok zaplatam, jak wplyna to wysylam, powiny byc dzis to jutro bede na poczcie...". Pieniądze wypłynęły a koleś zniknął. No nic poczekam jeszcze spokojnie dzień lub dwa a potem się wku..ę.
p.s.2
Zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem by takiej Tory sobie nie wziąć. Toporna, prosta i tania. Jeszcze się z tym prześpię.
p.s.3
Wyrobiłem sobie kartę Benefit by zaoszczędzić trochę na basenie, który te karty akceptuje. No i poszedłem na basen dzisiaj z tą kartą, ale jak już byłem w klapkach to okazało się, że karta jeszcze nie aktywna. Dobrze, że miałem cash...ale jak na razie "oszczędności" dzięki karcie wynoszą (minus) -15PLN.
p.s.4
Dzisaj ojciec był na Pilsku. Przysłał fotki..i można się przewrócić (porównując z wyprawą z zeszłego tygodnia)...tzn. było tak:

No i tak...
ad postum.
Zamówienie na amorek poszło. Jednak nie Tora a Recon. Wahałem się i wahałem ale ponieważ miałem kupić SIDa, którego w końcu postanowiłem nie kupić to wziąłem Recona, który wagowo jest do niego zbliżony. Najważniejsze dla mnie to jednak by była blokada amorka i był lekki oraz niezawodny (tu niestety cholera wie jak będzie). Nie jestem typem zjazdowca a raczej podjazdowca.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!