Should I stay or should I go...
Wtorek, 25 stycznia 2011
· Komentarze(2)
to pytanie było pierwszym dzisaij rano. Generalnie przyjąłem taką zasadę, że jak nie mam ochoty na trening to go nie robię. Zasada ta, przyjęta została przeze mnie gdy po powrocie z pracy w listopadowy wieczór 2007 roku strasznie nie chciało mi się iść biegać. Przemogłem się jednak i pobiegłem, ale niestety skręciłem nogę - co w efekcie unieruchomiło mnie na półtora roku w kontekście biegania. Skacząc po domu na jednej nodze przez kolejne 4 tygodnie postanowiłem, że 1) nie będę więcej nigdy biegał po ciemku i 2) nie będę się przełamywał do czegoś czego mi się w danym momencie bardzo nie chce.
Jak na razie się sprawdza, choć do rannego biegania to bardzo ciężko było mi się zebrać (patrz punkt 2 ;-) )
No ale w dzisiaj w końcu uznałem, że mi się chce i chyba było warto
Po wyjściu z domu było tak:
Potem tak:
No i w lesie tak:
i zamarznięte wiosenne podtopienia:
Piknie jak zwykle.
Jak na razie się sprawdza, choć do rannego biegania to bardzo ciężko było mi się zebrać (patrz punkt 2 ;-) )
No ale w dzisiaj w końcu uznałem, że mi się chce i chyba było warto
Po wyjściu z domu było tak:
Potem tak:
No i w lesie tak:
i zamarznięte wiosenne podtopienia:
Piknie jak zwykle.