Z telefonem w dłoni
Czwartek, 13 stycznia 2011
· Komentarze(2)
Już miałem wychodzić gdy przez głowę przeszła myśl. "A może tak zabrać ze soba telefon?". Włozyłem szybko telefon do pokrowca i zacisnąłem mocno w dloni. Serce biło coraz mocniej a pulsowanie krwi w głowie odwracało moją uwagę. Zbiegłem po schodach, załozyłem czapkę i po paru krokach znalazłem się całkiem sam w lesie. I nagle...pstryk...zrobilem pierwsze zdjęcie.
Po przebiegnięciu stu, może dwustu metrów nerwowo obejrzałem się do tyłu. Nie było nikogo. Pstryk. Drugie zdjęcie. Potem trzecie.
Z zapełnioną kartą wbieglem szybko do domu, zamykając cicho drzwi. Telefon wcisnąłem głęboko do plecaka. Nie wydając z siebie ani słowa szybko przebrałem się, wziąłem rower pod pachę i z plecakiem i kaskiem na głowie wyszedłem. Mission Completed.
;-)
Po przebiegnięciu stu, może dwustu metrów nerwowo obejrzałem się do tyłu. Nie było nikogo. Pstryk. Drugie zdjęcie. Potem trzecie.
Z zapełnioną kartą wbieglem szybko do domu, zamykając cicho drzwi. Telefon wcisnąłem głęboko do plecaka. Nie wydając z siebie ani słowa szybko przebrałem się, wziąłem rower pod pachę i z plecakiem i kaskiem na głowie wyszedłem. Mission Completed.
;-)