Dzień po prostu boski. Wszystko z powodu rannego treningu na basenie..uwaga...50m! Jak sięgam pamięcią to chyba moje pierwsze takie doświadczenie - i doświadczenie jak najbardziej pozytywne. Basen znajduje się w strasznym mieście, którego nazwy nie będę wymieniał. Samo przejechanie przez jego centrum było nie lada wyzwaniem dla mnie. W dodatku pomyliłem drogę i musiałem przejechać tuż pod epicentrum złych wspomnieć - tzn pod. gniewnie patrzącym z góry swoim dawnym wydziałem. Oj...powiało chłodem. Oj ..przypomniało się to i owo...
Oj podziwiało się z tych okien nie raz nocną panoramę...oj..byli i tacy co z tych okien i wyskoczyli..prawie na naszych oczach. No niestety...
Woda ciut za ciepła..ale da się przeżyc..Pływało się bosko.
Po powrocie - na zakładkę rowerek po parku. W parku w miarę pusto i dobrze się jeździło. Łyda jakoś dawała radę. Ubrałem kurtkę już w zasadzie zimową i nieźle mnie grzało.
No i tak
p.s. No i stało się. Na rozgrzewkę zapisałem się na Czechmana. Niezły motywator. Zerknąłem na wyniki z zeszłego roku. Poziom wysoki. Ze swoim czasem z Borówna to byłbym w ostatniej dziesiątce :-/ Mam więc cel...i co robić
Komentarze (4)
No nie... broń Cię ręka od boska, że o moim piszesz. A fota AEI to jest z akurat z Sopotu :)
A4 i 1 jest szybciej, choć dalej, ale ta druga opcja też jest OK, zależy skąd w Kato startujesz.
Panie Holmes...co za pewność siebie! A może ja wcale nie piszę o twoim mieście ;-) do którego to miasta i jego mieszkańców zresztą nic nie mam ...oprócz małej traumy z przeszłości, którą sobie jeszcze wyolbrzymiam z nudów ;-)
Jakoś tak właśnie próbowalem A1 i A4 wrócić...ale jakoś tak naokoło było...więc chyba najszybciej to średnicówką do Zabrza, pamiętać by nie skręcać na Sośnicę (co zrobiłem tym razem) i do Toszeckiej...Będę testował w następną sobotę.
Oj tam, robisz sceny... w centrum Paryża jest ciaśniej. A jadąc od Kato da się dojechać do basenu nie dotykając okolic centrum, A4->A1->DK88->Toszecka->Oriona lub 902 do końca w Zabrzu->DK88->Toszecka->Oriona
.
MTB Trophy finisher 2011, 2012
Głupek Roku 2011 (biegłem 8km ze skręconą nogą..bieg ukończyłem..medal dostałem..tytuł przyznał mi dużurny lekarz w szpitalu)
Ironman 70.3 Austria 2013 finisher
Borówno Triathlon HIM 2013 finisher
...and on the road to ....hmm..chyba w końcu dobry czas by wyleczyć kontuzje
Po rocznej przerwie we wpisach znowu jestem.