Miało być pięknie a mogło być gorzej
Dzisiaj wyprawa za Brynicę. Zasada nr 1 wyposażenia obowiązkowego rowerzysty szosowego mówi by na taką wyprawę zabrać telefon (z naładowaną baterią), dokument tożsamości i trochę kasy. Tak więc zabrałem prawo jazdy, 5ozł i kartę debetową z 350zł na koncie.
Zasada nr 2 mówi by takowe rzeczy schować do kieszeni zapinanej na zamek. I tak też zrobiłem ...wkładając wszystkie rzeczy to zielonego plecaczka zapinając wszystko na zamek.
Zasada nr 3 mówi...no właśnie. Do tejże kieszeni włożyłem też mapę...i podczas szukania drogi w Mierzęcicach wyciągnąłem tą mapę (po ch..brałem mapę!)...i jak się okazało razem z kartą i prawkiem (jedyna możliwość).
Nawet nie było sensu jechać i szukać bo karta natychmiast została zablokowana - ktoś dwa razy próbował wypłacić 200zł i sprawdzić stan konta. Nie udało się. Pierdzielić kartę...szkoda prawka.
Tak czy owak..dobrze, że nie zabrałem ze sobą dowodu a karta, że nie była zbliżeniowa.
Od jutra zero samochodu. Są i plusy - na pewno nie będę sprawcą kolizji drogowej w najbliższym czasie.
A na trasie było tak:
No i tak