Jak tylko wczoraj w radiu i tv trąbili o pogorszeniu pogody i o lodowym zmrożeniu wszytkiego tego co roztopiło sie przez niedzielę, zaraz zabrałem się za montaż kolcowanego Nokiana na tył.
I opłaciło się. Tył trzymał bardzo dobrze, trochę poślizgów na błocie pośniegowym. I jak zwykle zabawy po pachy :-) Tylko ten wiadukt..
Wiedziałem, których miejsc unikać by się nie zakopać i poszło jak z płątka. Zero gleby, zero zmoczenia i utkniecia po kolana w śniegu jak dzień wcześniej. Małym problemem stanowił nieodśnieżony wiadukt koło lotniska...i znak "zakaz jazdy rowerem" na jezdni. Tak więc częściowo wepchałem rower na górę a potem było już "z górki". Powrót równie przyjemny i nastrojowy jak dzień wcześniej...tylko jakieś dziwne stuki z korby..Pedał lub łożysko... Acha...okleiłem taśmą ochraniacze na nogi i gdy nie spadały z czubków butów jak dzień wcześniej to było naprawdę komfortowo. Jeszcze ciut zbyt ciepło pod w kurtce i bluzie ale ani trochę zimna.
Po zakupieniu pierwszych zimowych opon z kolcami - przyszedł czas na próbę generalną, czyli wyprawę do pracy rowerem (ok. 15km w jedną stronę). Ponieważ w czwartek była mała odwilż, zdecydowałem się założyć tylko jedną oponę kolcowaną na przód. No cóż...obawiałem się poślizgów na czystym asfalcie. Próba jednak przebiegła pomyślnie. Opona się nie ślizgała i bez problemu przejeżdżałem wszystkie lodowe chodniki. Wieczorem było nawet lepiej. Złapał mróz i po zmrożonych ścieżkach i chodnikach zapierdzielało się znacznie lepiej. Uroku dodawała super atmosfera - ciemne niebo i rozświetlone śniegiem podłoże. To sprawiło, że uzależniłem się i zdecydowałem następnego dnia też użyć roweru.
.
MTB Trophy finisher 2011, 2012
Głupek Roku 2011 (biegłem 8km ze skręconą nogą..bieg ukończyłem..medal dostałem..tytuł przyznał mi dużurny lekarz w szpitalu)
Ironman 70.3 Austria 2013 finisher
Borówno Triathlon HIM 2013 finisher
...and on the road to ....hmm..chyba w końcu dobry czas by wyleczyć kontuzje
Po rocznej przerwie we wpisach znowu jestem.