Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:206.50 km (w terenie 56.00 km; 27.12%)
Czas w ruchu:14:51
Średnia prędkość:13.91 km/h
Maksymalna prędkość:21.00 km/h
Suma podjazdów:47 m
Maks. tętno maksymalne:182 (0 %)
Maks. tętno średnie:148 (0 %)
Suma kalorii:7187 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:29.50 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Czadowo do roboty

Poniedziałek, 13 grudnia 2010 · Komentarze(0)
Jak tylko wczoraj w radiu i tv trąbili o pogorszeniu pogody i o lodowym zmrożeniu wszytkiego tego co roztopiło sie przez niedzielę, zaraz zabrałem się za montaż kolcowanego Nokiana na tył.

I opłaciło się. Tył trzymał bardzo dobrze, trochę poślizgów na błocie pośniegowym. I jak zwykle zabawy po pachy :-)
Tylko ten wiadukt..

Lodowe grzanie part2

Piątek, 10 grudnia 2010 · Komentarze(0)
Tym razem poszło sprawniej.


Wiedziałem, których miejsc unikać by się nie zakopać i poszło jak z płątka. Zero gleby, zero zmoczenia i utkniecia po kolana w śniegu jak dzień wcześniej. Małym problemem stanowił nieodśnieżony wiadukt koło lotniska...i znak "zakaz jazdy rowerem" na jezdni. Tak więc częściowo wepchałem rower na górę a potem było już "z górki".
Powrót równie przyjemny i nastrojowy jak dzień wcześniej...tylko jakieś dziwne stuki z korby..Pedał lub łożysko...
Acha...okleiłem taśmą ochraniacze na nogi i gdy nie spadały z czubków butów jak dzień wcześniej to było naprawdę komfortowo. Jeszcze ciut zbyt ciepło pod w kurtce i bluzie ale ani trochę zimna.

Inicjacja sezonu zimowego

Czwartek, 9 grudnia 2010 · Komentarze(0)
Po zakupieniu pierwszych zimowych opon z kolcami - przyszedł czas na próbę generalną, czyli wyprawę do pracy rowerem (ok. 15km w jedną stronę). Ponieważ w czwartek była mała odwilż, zdecydowałem się założyć tylko jedną oponę kolcowaną na przód. No cóż...obawiałem się poślizgów na czystym asfalcie.
Próba jednak przebiegła pomyślnie. Opona się nie ślizgała i bez problemu przejeżdżałem wszystkie lodowe chodniki.
Wieczorem było nawet lepiej. Złapał mróz i po zmrożonych ścieżkach i chodnikach zapierdzielało się znacznie lepiej. Uroku dodawała super atmosfera - ciemne niebo i rozświetlone śniegiem podłoże. To sprawiło, że uzależniłem się i zdecydowałem następnego dnia też użyć roweru.