Bikejob i bezkarność
Czwartek, 29 września 2011
· Komentarze(2)
Wszystko co piszę poniżej jest nieprawdą:
Dzisiaj w Wawie jakiś zlot ważniaków. Na trasie z lotniska co skrzyżowanie stoi albo straż miejska albo policja. Najpierw przejeżdżam po pasach na czerwonym za plecami straży. Nie reaguje. Potem grzecznie przechodzę na zielonym bo trójkąt mundurowych czeka po drugiej stronie z lizakiem. A potem sobie tak myślę, że pewnie mają teraz inne zadanie wiec nawet jak im śmignę przed nosem to pewnie nie zareagują.
Tak też robię na ostatnim przejściu. Wszyscy przechodzą prowadząc grzecznie rowery, a ja daję z blatu. Droga powrotna to już czysta beztroska z mojej strony :-)
Ale by im pstryknąć bezczelnie fotkę nie mam odwagi...
Dzisiaj w Wawie jakiś zlot ważniaków. Na trasie z lotniska co skrzyżowanie stoi albo straż miejska albo policja. Najpierw przejeżdżam po pasach na czerwonym za plecami straży. Nie reaguje. Potem grzecznie przechodzę na zielonym bo trójkąt mundurowych czeka po drugiej stronie z lizakiem. A potem sobie tak myślę, że pewnie mają teraz inne zadanie wiec nawet jak im śmignę przed nosem to pewnie nie zareagują.
Tak też robię na ostatnim przejściu. Wszyscy przechodzą prowadząc grzecznie rowery, a ja daję z blatu. Droga powrotna to już czysta beztroska z mojej strony :-)
Ale by im pstryknąć bezczelnie fotkę nie mam odwagi...